RSS

Krem z dyni po tajsku

Posted on

Witajcie po przerwie, kochanieńcy. Dziś ugotujemy wielki gar tajskiego kremu z dyni. Tajskiego jak Bangkok, w którym magia zdarza się co dzień. Taka magia, która na przykład w pół roku wyleczy cię ze smuteczku z depresji, z którą w Polsce walczy się latami, biorąc kolejne generacje rozpierdalających libido i zaburzających apetyt leków, od których nastrój się huśta. Huśta się, huśta: jak hamak na gorącej orientalnej plaży.

Tak więc zatem składniki:

  • Dwie duże puszki mleczka kokosowego (w zapasie warto mieć też mleczko kokosowe w proszku na tak zwaną dojebkę)
  • Słoiczek czerwonego curry (autor używa takiego)
  • Dwie kostki bulionu warzywnego
  • Dwie duże ostre papryczki
  • Dwie duże białe cebule
  • Trzy wiechcie trawy cytrynowej
  • Sześć ząbków czosnku
  • Sok z limonki
  • Słoiczek sztucznego miodu
  • Imbir mielony
  • Kolendra
  • Dynia

Co bardziej spostrzegawczy już zauważyli…

Do gotowania potrzebne nam będą dwa wielkie pięciolitrowe gary. W jednym zrobimy tajską bazę, w drugim będziemy zmiękczać dynię.

Cthulhu i Cthulhewna w otoczeniu składników tajskiej bazy.

Tajska baza:

Do gara lejemy mleczko kokosowe, dorzucamy pastę curry i kostki bulionowe. Wlewamy miód, dolewamy sok z limonki (ile? nie wiem, kilka długich sików). Wsypujemy całe opakowanie imbiru, dosypujemy pół opakowania kolendry.

Dorzucamy też:

• papryczki: kroimy je na wąziutkie krążki, które później dodatkowo szatkujemy. PROTIP: zalecam przez najbliższe kilka godzin podczas kąpieli, wizyt w toalecie czy perwersyjnych zabaw dotykać psiputka lub psiputki tą dłonią, którą trzymało się nóż, nie tą, którą dociskało się papryczki. Nawet mycie rąk może nie pomóc;

Chili ofiarujemy bogini Lali.

• czosnek – obierany, wyciskany, zgodnie z polską normą;

• cebulę – po uprzednim zmieleniu na drobno w blenderze;

• trawę cytrynową – obrobioną zgodnie ze wskazówkami zawartymi w zeszłorocznej notce o kurczaku w czerwonym curry, który to przepis jest bliźniaczo podobny do obecnego, z tym że kurczaka zastępujemy dynią, a inspirujące tamten przepis, odbierające wolną wolę i zamieniające nas w ludzkie dildo pożądanie zastępujemy miłością gorejącą jak krzak mojżeszowy, której płomienie wypalą nam najpierw oczy w oczodołach, potem wyssają szpik z kości, a na końcu skręcą ciało w czarną, kruszącą się gałązkę, tańczącą swój ostatni występ w morderczej pożodze.

Dynia:

Ja kupiłem dziesięciokilową. Wyszło z niej dwa razy za dużo wsadu dyniowego. Zamroziłem go w praktycznych pojemniczkach na później.

Cięcie dyni jest łatwe. To nie czaszka, którą trzeba łupać i łupać, aż człowiek się cały spoci i ubrudzi. Bierzemy wielki nóż i odcinamy kolejne ćwierci.

Łyżeczkujemy wszystkie nasionka, pracowicie i dokładnie, jak poseł Piecha w lepszych czasach. Ćwierci dzielimy dalej wzdłuż na pół. Potem odzieramy je małym ostrym nożem ze skóry, kalecząc się przy tym boleśnie w dłonie i klnąc obrzydliwie. Uzyskane obrane fragmenty dyni tniemy niedbale na kawałki.

Kawałki zmiękczamy lekko drogą gotowania. Chodzi o to, żeby dynia straciła swoją pierwotną twardość i wdzięcznie poddała się stalowym ostrzom blendera.

Wrzucamy podgotowane kawałki do blendera, blendujemy.

Into the Blend-O-Tron of Death!!!

Uzyskany krem dolewamy do garnka z tajską bazą, aż ten się wypełni po brzegi.

Próbujemy – jeżeli nie jest wystarczająco mocne w smaku, dosypujemy więcej imbiru, sypiemy pieprz kajeński, ewentualnie lekko solimy. Podajemy z pokojem na Ziemi, wolną miłością i kilkoma kroplami cudzej krwi.

Dziękuję mojej córce Hani za pomalowanie dyni, charakteryzację lalki i koncept Cthulhewny.

35 responses »

  1. Same cudności, ale gdzie się kupuje trawę cytrynową?

  2. Bywa w dużych sklepach. Nie jest kluczowa dla przepisu i można ją spokojnie pominąć.

  3. W Piotrze i Pawle można dostać zmieloną trawę cytrynową, good stuff http://www.mniammniam.com/sklep/zdjecia/prod279.jpg

  4. Łiii, powtórne nadejście Cthulhu! Radość, szczęście, flaczki fruwające jak konfetti!
    Erm. Przepraszam, już przytomnieję.
    Kolendra jako ziarenka, czy jako zielsko?

  5. Jest jeszcze suszona trawa cytrynowa, ale najlepsza jest ta świeża jednak.

    Ija: ja wsypałem ziarenka, mnie jest wszystko jedno.

  6. Protip: ćwiartki dyni dziarsko się obiera obieraczka do warzyw, np. z ikea.

  7. dynia wygląda mi na trans. ale to w końcu tajska zupa.

  8. PROTIP na nasionka z dyni:
    – czyścimy z włókienek
    – wkładamy do miseczki
    – zalewamy oliwką (tak nie za wiele – chlupek/dwa) i mieszamy
    – na blaszkę do pieczenia kladziemy papier (też do pieczenia – inny się może sfajczyć)
    – rozsypujemy nasionka
    – solimy
    – wstawiamy do nagrzanego do ~160/170°C piekarnika
    – w trakcie „pieczenia” można zamieszać co by się równo zarumieniły
    – kiedy już się zrobią złociste – wyciągamy i studzimy
    – wcinamy całe – nie obierając z łupinki

    O!
    🙂

    Mała uwaga – jak za długo będziemy męczyli nasionka w piekarniku, to się zezłoszczą i będą zgorzkniałe!

  9. @Bombee
    TO SERIO DZIAŁA?

  10. Jesc jesc jesc! Jak ja to chce bardzo to nawet nie

  11. Gammon No.82 – działa. Stestowane na 2-letnim potomku 😉 Wcinal, aż uszy mu się trzęsły 😉 Ja też sobie nie żałowałem 🙂

  12. czekałam na tego Piechę 🙂

  13. Brrr.. dynia to taka większa marchew. Ja tam wolę składać ofiary Przedwiecznemu z prawdziwej krwi i mięsa (oraz z nienarodzonych zarodków), czyli z tatara.

  14. Bardzo sympatyczny przepis. Nawet najtwardsi faceci rezygnują czasem z mięsa. Sam ostatnio chętnie jadam ziemniaczki z kefirem.

    Widzę też, że używasz czerwonego pikutka. Mam taki sam. To bardzo dobre narzędzie.

  15. Na papryczkę mam dwa sposoby: krojenie w rękawiczkach oraz wymoczenie po rąk w mleku. To drugie jak rękawiczkę przetnę w trakcie krojenia i sok się dostanie na ręce.

  16. @Bombee
    A to spróbuję.

    @lucyferka
    Ja tam papkę z ostrej papryki na harissę gołymi ręcami mieszam, potem przez dwa dni mam lepsze krążenie.

  17. Gammon No.82 – daj znać jak smakowało 🙂

  18. Wygląda na smakowity przepis. Ja dotąd jadałem wedle tego przepisu: http://pelnybrzusio.blogspot.com/2012/10/zupa-krem-z-dyni.html

    Było pyszne, więc chętnie spróbuje innych odmian DunioZupy.

  19. „- wcinamy całe – nie obierając z łupinki”

    A ja mam z własnej hodowli dynię z pestkami bezłupinkowymi!

  20. Obiło mnie się o uszy, że Cthulhu czasem jest płci żeńskiej, a wtedy jego żona staje się mężem,ale bliźnięta Cthulhu to dla mnie nowość 🙂
    A zupa bez mięsa… O, już wiem,może być na śniadanie do grzanek/tostów/zapiekanek z mięskiem i serem 🙂

  21. @janekr – to pewnie GMO! 😉
    Najważniejsze, że się da uprażyć czy są w łupikach, czy bez 😉

  22. Jeśli włożę krem z dyni do lodówki, zamknę ją, po czym otworzę i wyjmę go nim zapali się światełko, to czy będę miał dwa kremy ?

  23. Ja dynię podpiekam, żeby skórka lepiej odchodziła. No i potem nie trzeba już dodatkowo jej zmiękcząć w żaden inny sposób.

  24. Do obierania dyni ze skóry polecam obieraczki do warzyw z Ikei, obrałam szybko, łatwo i się nie pokaleczyłam 🙂

  25. Och och och wrocil….

  26. Mmmm, brzmi bosko 🙂

  27. Pliz, gościu. Co to za powroty na jeden wpis? Czyżbyś został pożarty przez shub-niggurath?

  28. Ómarłem. Nie tak jak przy krwawych flakach ale jednak.

  29. Cthulhu przestał gotować?

  30. wyznawcy domagają się nowego dania!

  31. Inspektor – tak, będziesz miał dwa kremy z czego jeden ciemny a drugi jasny.

  32. świetny blog,strasznie się uśmiałam:) a przepis ciekawy nie powiem:)

  33. Dynia i lalka są świetne ;D
    Teraz trzeba wypróbować przepis, bo jest bardzo interesujący 🙂
    Więc do dzieła. 🙂

  34. Tajskie smaki to jest to, co lubię najbardziej.
    Indyjska wersja dyni też jest smaczna.
    Zapraszam do siebie:

    http://wegefuzja.pl/pomaranczowe-szalenstwo-czyli-dyniowe-curry/

    Pozdrawiam!

  35. Ania (Chleb Esseński)

    Haha, super przepis 🙂 cieszę się, że trafiłam ta tego bloga, z pewnością jeszcze zajrzę.

Skomentuj :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: